-
Spotkałem Boga w górskiej chacie
Po całym dniu wędrowania i napawania się pięknymi widokami dotarliśmy w końcu na nocleg. Nasze schronisko okazało się małą chatą z piecem i kilkoma piętrowymi łóżkami. Mieliśmy je całe dla siebie, bo właściciel mieszkał obok. Byliśmy wciąż wysoko; do Piwnicznej trzeba było iść jeszcze jakąś godzinę lub dwie. Gdy zapadła noc, zapaliliśmy w piecu, zjedliśmy kolację i zaczęliśmy grać na gitarze, śpiewając nasze ulubione piosenki. Gdy już się „wyszaleliśmy”, zapadła cisza, której nie wiadomo dlaczego nikt nie chciał przerwać ani nową piosenką, ani propozycją gry w mafię. Zamiast tego stało się coś, czego nikt z nas się nie spodziewał.
-
Z wózka inwalidzkiego na dwutysięcznik
Wśród tłumu turystów do wyjścia na szlak przygotowuje się grupa kilkudziesięciu osób. Już na pierwszy rzut oka widać, że to zorganizowana wyprawa - jej uczestnicy dzielą się ekwipunkiem i łykają tabletki z magnezem; ci natomiast, którzy nie mają przydzielonych zadań, po prostu dbają o atmosferę, śpiewając radosne piosenki. Ta niezwykła ekipa jest w posiadaniu trzech przyciągających spojrzenia "urządzeń": aluminiowej lektyki, zakładanego na plecy siedziska oraz plecaka przerobionego na nosidło. Ten niecodzienny sprzęt to nic innego jak środek transportu dla przykutych na co dzień do wózków inwalidzkich Ani, Edyty i Andrzeja.
-
„Bóg całe życie prowadził mnie przez góry”. Jolanta Glapka RSCJ o wierze i alpinizmie
Góry są dla siostry Jolanty Glapki RSCJ miejscem natchnienia, dają nadzieję, która uskrzydla, podnosi ku Bogu i uspokaja. "Znam świadectwa młodych ludzi, którzy wyruszyli w góry i byli zaskoczeni tym, czego doświadczyli. Mnie Bóg całe życie prowadził przez góry. To one pogłębiały moją więź z Nim. Zawsze tak było i mam nadzieję, że tak zostanie" - opowiada o wierze i alpinizmie, pasji swojego życia. Wspomina również o trudnym doświadczeniu, które niemal zakończyło jej przygodę z górami: "Poślizgnęłam się na płacie śniegu. Dzięki Bogu miałam na głowie kask, którego nie mogłam zdjąć, bo zacięło się zapięcie. Koziołkowałam bardzo długo. Uderzając o kamienie, poważnie złamałam nogę. Przeszłam dwie, ciężkie operacje".
-
Pieniny Właściwe. Góry dla każdego i na (prawie) każdą pogodę
Pieniny to prawdziwy ewenement geologiczny. Otoczone niemal ze wszystkich stron przez łagodne, lesiste wzniesienia Beskidów, tworzą gwałtownie wypiętrzające się stromizny i turnie. Ponieważ część z nich zbudowana jest z wapieni - miękkich, nieodpornych na działanie wody skał - zostały przecięte rzeką Dunajec, której przełom tworzy niespotykany w tej części Europy obszar. Jego atrakcyjność docenią przede wszystkim miłośnicy spokoju, nieskażonej przyrody, czystego powietrza i oszałamiających widoków. Pieniny ogólnie można podzielić na trzy części: Pieniny Spiskie (między doliną Białki a przełomem Dunajca pod Niedzicą), Małe Pieniny (sięgające do Doliny Popradu, z najwyższym szczytem Wysoka - 1050 m n.p.m.) oraz Pieniny Właściwe. Te ostatnie znane są najbardziej, a ich najwyższy szczyt (Trzy Korony…
-
Szlak przez Czerwone Wierchy. Dla amatorów i lubiących wyzwania
Czerwone Wierchy to masyw górski składający się z czterech szczytów, położonych między turniami Tatr Wysokich, a wapiennymi wypiętrzeniami Tatr Zachodnich. Są to (od wschodu): Kopa Kondracka (2005 m n. p. m.), Krzesanica (2122 m n. p. m.), Małołączniak (2096 m n. p. m.) oraz Ciemniak (2096 m n. p. m.). Wzniesienia te są niemal w całości pokryte niezwykłym gatunkiem trawy, który w okresie jesiennym zaczyna przybierać czerwonawe zabarwienie. Oświetlone przez zachodzące słońce szczyty Czerwonych Wierchów wyglądają wtedy niezwykle zjawiskowo.
-
Beskid Niski. Ostatnia dzika głusza w polskich górach
Beskid Niski jest zalesionym pasmem górskim, leżącym w polskich Karpatach, między Beskidem Sądeckim a Bieszczadami. Choć dzieli się on na kilka mniejszych części, stanowi jednocześnie spójną całość, odróżniającą się od pozostałych Beskidów łagodnymi, pokrytymi lasem wzniesieniami, a także charakterystycznymi właśnie dla niego, położonymi u podnóża gór polanami. Najciekawsze jest to, że budzą one w odwiedzających dość sprzeczne skojarzenia. Z jednej strony noszą one bowiem wyraźne ślady obecności człowieka, z drugiej natomiast brak na nich domów, gospodarstw - wszystkiego, co charakterystyczne dla ludzkich zbiorowości. Dlaczego?