-
„Latającym pociągiem” do Czech. Sudecka pętla i Skalne Miasto Adršpach
Dolny Śląsk to prawdopodobnie jedyny obszar w Polsce (może z wyjątkiem aglomeracji warszawskiej), w którym pociągiem dotrzemy niemal do każdej miejscowości. Co więcej, gęsta sieć połączeń kolejowych pozwala robić pętle, a nawet - nie przesiadając się - docierać do atrakcji turystycznych za granicą. Ale czy na pewno pociąg na Dolnym Śląsku jest w stanie zastąpić samochód? Koleją oczywiście nie dotrzemy wszędzie, a potencjalne opóźnienia mogą utrudniać przesiadanie się i docieranie na czas. Ale jeśli tylko jesteśmy w stanie na chwilę zrezygnować z kontroli i elastyczności na rzecz przygody i romantyzmu, podróżowanie pociągiem w tej części Polski będzie strzałem w dziesiątkę.
-
Legendarny ekspres i disco polo w Warsie. Wyprawa na Hel po piwo i zupę rybną
Za Mławą krajobraz robi się pofałdowany, ale pociąg nie wytraca prędkości. Rozpędzony ekspres wbija się między morenowe wzgórza i połyskujące po obydwu stronach polodowcowe jeziora. Pola żółtego rzepaku kontrastują z majową zielenią, a promienie słońca przebijają się przez stalowe chmury, z których jeszcze pół godziny wcześniej padał rzęsisty deszcz. Zamawiam kawę i zajmuję miejsce w prawie pustym wagonie restauracyjnym. Niewiele osób wpadło na tak szalony pomysł, by w chłodny i wietrzny weekend po majówce jechać pociągiem nad morze. Ja zdecydowałem się na to tylko dlatego, że byłem już zmęczony pracą i chciałem przejechać się legendarnym Jantarem.
-
„Jeśli Bóg jest, kopie uran razem z nami”. Na jej rękach umierali więźniowie sowieckich łagrów
O sowieckich łagrach wiemy głównie z dzieł Aleksandra Sołżenicyna i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Wspomnień z "przeklętej ziemi" jest jednak znacznie więcej. Niestety większość z nich umiera wraz z więźniami. Siostra Małgorzata Słomka - szarytka, która spędziła 10 lat na Kołymie - opowiada o doświadczeniu pracy wśród byłych więźniów największej grupy obozów pracy przymusowej w Rosji. Wielu skazanych umierało na jej rękach. "Pewnego ranka Stefan zadzwonił do mnie i powiedział: »Nie przynoś mi dzisiaj zupy, ale przyjdź popołudniu bo będę umierał«. Od razu poszłam do niego. Siedział w fotelu i ciężko oddychał. Podłączyłam mu tlen, a on zrobił kilka wdechów. Już niemal nie mógł mówić, ale ostatnim tchem wyszeptał do mnie: »Córko,…
-
Czarna Hańcza. Jedna z najpiękniejszych polskich rzek | FILM
Wszystkie historie i opinie, jakie słyszałem o Czarnej Hańczy okazały się prawdziwe - to jedna z najpiękniejszych polskich rzek. Na odcinku prawie stu kilometrów (od Wigier do Kanału Augustowskiego) jest prawie zupełnie dzika, a jej spokojny nurt niesie kajak, odsłaniając za każdym zakrętem nowy, niespodziewany widok. Film, który za chwilę zobaczycie, został nagrany dronem w czasie tygodniowego spływu rzeką. Dziękuję zespołowi Dom o Zielonych Progach za zgodę na wykorzystanie utworu „Czarna Hańcza”.
-
Miejsca, do których nie dociera światło
Piszę, bo podobno "papier przyjmie wszystko" i chyba po ludzku chcę się komuś wygadać. Kiedy miesiąc temu ktoś mówił, że obawia się nowego wirusa, myślałem sobie, że jest przewrażliwiony. Przecież "takie rzeczy się nie zdarzają", a już na pewno "nie dotyczą mnie i mojego otoczenia". Stało się inaczej - świat zatrzymał się w miejscu, a na szali ważą losy miliardów ludzi, którzy - jeśli nie zostanie odkryta szczepionka - zarażą się groźnym patogenem. W gruzach legły również moje plany wakacyjne, które (jak się okazuje) znaczyły dla mnie więcej, niż mi się wydawało.
-
Marek Kamiński: Eksploracja to wyzwania; życie jest za krótkie, żeby popełniać błędy
Gdy ktoś uważa, że "można uczyć się na błędach", ja powiem: "życie jest za krótkie, żeby popełniać błędy". Pomyłka w sytuacji zagrożenia życia może być moją ostatnią i wtedy już na pewno niczego się nie nauczę - mówi znany podróżnik. Przemierzył świat nie jeden raz. Z północy na południe, z zachodu na wschód. Zatrzymanie go, choćby na chwilę, graniczy z cudem, ponieważ całe życie jest w drodze. Mimo to udało nam się spotkać w pociągu relacji Kraków-Katowice. I porozmawiać o sprawach najważniejszych. Jak podróżnik z podróżnikiem. W drodze.
-
Niezwykły cmentarz pod Bazyliką Świętego Piotra i grób „Dobrego Brata”
Do podziemi zeszliśmy stromymi schodami, niedaleko zakrystii, z lewej strony bazyliki (patrząc od strony placu), blisko miejsca, w którym w czasach starożytnych znajdował się obelisk wytyczający środek cyrku Nerona; następnie pokonaliśmy wąski korytarz w fundamentach bazyliki. Gdy weszliśmy na teren cmentarzyska, naszym oczom ukazała się przestrzeń przypominająca cmentarz w nocy - sklepienie, które było jednocześnie posadzką Grot Watykańskich, miało ciemny kolor. Po obydwu stronach wąskich przejść znajdowały się ściany grobowców ze starożytnymi mozaikami, malowidłami, naczyniami, sarkofagami i innymi pozostałościami po wierzących w życie pozagrobowe Rzymianach.
-
Świat z drona. O technologii, która zbliża do Boga
Piękno natury jest nieśmiertelne i zachwyca niezależenie od perspektywy. Jednak podziwianie przyrody z lotu ptaka potrafi autentycznie zaskoczyć. Już z wysokości kilkudziesięciu metrów można dostrzec subtelne szczegóły, których nie widać z powierzchni ziemi; nagle okazuje się, że faktura znajdujących się wokół pól jest interesująca, kontrast między czerwienią piasku a lazurową wodą dużo bardziej wyraźny, zaś pobliski las przypomina swoim kształtem serce. Uwielbiam odkrywać i fotografować elementy krajobrazu, których piękno do tej pory mogły oglądać tylko ptaki, a każde pozytywne zaskoczenie przynosi autentyczną radość.
-
Pociągiem przez Beskidy. Na szlaku Galicyjskiej Kolei Transwersalnej
Od lat nieeksploatowana i pozostawiona działaniu przyrody, a jednocześnie wciąż piękna i zachwycająca; linia nr 104 jest jednym z najbardziej interesujących szlaków kolejowych w naszym kraju. Co takiego jest w tej nieczynnej ale nadal przejezdnej linii, że fascynuje turystów nie tylko z Polski, a bilety na przejazd pociągiem "retro" sprzedają się jak ciepłe bułeczki? Moim zdaniem powody są trzy: historia, galicyjski klimat i zapierające dech w piersiach krajobrazy.
-
Hygge na Wyspach Owczych
Jakiś czas temu przeczytałem artykuł o hygge, sztuce szczęśliwego życia, która rozsławiła na całym świecie Duńczyków. Są oni (zaraz po Finach) najbardziej zadowolonym z życia narodem; podobno cieszą się z małych rzeczy, spędzają czas z rodziną, dbają o otoczenie i wprowadzają do swojej codzienności praktyczny minimalizm. Autorka tekstu nie zostawiła jednak na hygge suchej nitki, sprowadzając to zjawisko do zabiegu marketingowego, mającego sprzedać za wielkie pieniądze coś oczywistego, w dodatku niekoniecznie zgodnego z prawdą. Według autorki, codzienność Duńczyków jest znacznie bardziej nastawiona na konsumpcjonizm, niż nam się wydaje, a hygge to jedynie tani chwyt reklamowy. Nigdy nie mieszkałem w Danii, a moja jedyna styczność z tym krajem to krótka wizyta…