Wywiady
Rozmowy z inspirującymi ludźmi, które są ważną częścią mojej pracy dziennikarskiej. Przeprowadzając wywiad, tworzę naturalną i przyjazną przestrzeń. Nie boję się jednak trudnych tematów. Jako dziennikarz przeprowadziłem kilkadziesiąt wywiadów, z których jestem szczególnie dumny.
-
„Jeśli Bóg jest, kopie uran razem z nami”. Na jej rękach umierali więźniowie sowieckich łagrów
O sowieckich łagrach wiemy głównie z dzieł Aleksandra Sołżenicyna i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Wspomnień z "przeklętej ziemi" jest jednak znacznie więcej. Niestety większość z nich umiera wraz z więźniami. Siostra Małgorzata Słomka - szarytka, która spędziła 10 lat na Kołymie - opowiada o doświadczeniu pracy wśród byłych więźniów największej grupy obozów pracy przymusowej w Rosji. Wielu skazanych umierało na jej rękach. "Pewnego ranka Stefan zadzwonił do mnie i powiedział: »Nie przynoś mi dzisiaj zupy, ale przyjdź popołudniu bo będę umierał«. Od razu poszłam do niego. Siedział w fotelu i ciężko oddychał. Podłączyłam mu tlen, a on zrobił kilka wdechów. Już niemal nie mógł mówić, ale ostatnim tchem wyszeptał do mnie: »Córko,…
-
Jak przejść Camino de Santiago i przeżyć?
Camino kojarzy mi się trochę z filmem "Dzień świstaka", w którym główny bohater doświadcza co rano tego, że nowy dzień jest dokładnie taki sam jak poprzedni. Oczywiście na Camino nie jest codziennie tak samo, ale schematy kolejnych dni są bardzo podobne. Może to być nużące i irytujące tym bardziej, że wiąże się to z wysiłkiem fizycznym. Ale czy w życiu codziennym także nie mamy schematów? (…) Nie powiem: "idź, bo to jest fajne". Powiem raczej: "bądź otwarty na to, co przyniesie droga". O pielgrzymowaniu do Santiago de Compostela, pakowaniu plecaka oraz o tym, czy wybrać treki czy sandały, opowiada Szymon Pilarz.
-
Kamil Popławski o nawróceniu i podróży, która zmieniła jego życie
Kiedy jeszcze interesowałem się duchowością Wschodu, często medytowałem. W takich chwilach należy wyciszyć się, odrzucić wszystkie negatywne myśli i skupić się na "tu i teraz". To jednak nie przynosiło takiego efektu, jaki był opisywany przez innych. Jednak zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że istnieje nie tylko taka rzeczywistość, którą widzę i której mogę dotknąć. Wtedy bardzo zapragnąłem dojść do źródła duchowości, źródła dobra, źródła, z którego wychodzi życie. Kontynuowałem tę praktykę i podczas jednej, długiej medytacji w skupieniu na źródle, przez moment, w duchu, zobaczyłem niezwykle świetlistą postać z szeroko otwartymi ramionami. Wiedziałem, że to był Jezus, czułem, że to On, widziałem Jego twarz, choć jakby w ogniu. Serce…
-
Maja Frykowska: Bóg jest niezwykłym gentlemanem
Niezależnie od tego, czy mam lepszy dzień, czy gorszy, prowadzę z Bogiem dialog. Widzę, że kiedy jest natłok pracy i nie uda mi się przeczytać Biblii, porozmawiać z Nim, to wtedy w całym dniu panuje chaos. A kiedy zaczynam się modlić, czuję nieprawdopodobny spokój. Myślę, że człowiek, który się nawraca, doskonale wie, o czym mówię. Mój ojciec duchowy, dzięki któremu się nawróciłam, kiedy jest źle, zawsze mówi: "Wskakuj na kolana do Taty i porozmawiaj z Nim" - Maja Frykowska, znana jako „Frytka” gwiazda "Big Brothera", opowiada o swoim dzieciństwie, duchowości, ciemnych stronach show-biznesu i wolności, jaką dała jej relacja z Bogiem.
-
„Bóg całe życie prowadził mnie przez góry”. Jolanta Glapka RSCJ o wierze i alpinizmie
Góry są miejscem natchnienia, dają nadzieję, która uskrzydla, podnosi ku Bogu i uspokaja. Znam świadectwa młodych ludzi, którzy wyruszyli w góry i byli zaskoczeni tym, czego doświadczyli. Mnie Bóg całe życie prowadził przez góry. To one pogłębiały moją więź z Nim. Zawsze tak było i mam nadzieję, że tak zostanie. Kontakt z górami to kontakt z Bogiem. W górskiej ciszy mogę z Nim rozmawiać i porządkować pewne sprawy - o wierze i alpinizmie, paji swojego życia, opowiada siostra Jolanta Glapka RSCJ.
-
Spitsbergen. Życie na końcu świata
Polska Stacja Polarna im. Stanisława Siedleckiego w Hornsundzie położona jest w południowej części Spitsbergenu, nad Zatoką Białego Niedźwiedzia. Najbliższe miasto - Longyearbyen znajduje się sto kilkadziesiąt kilometrów na północ, w centralnej części wyspy. Niestety, ta odległość jest w niektórych porach roku nie do pokonania. Kiedy jest ciemno, kiedy fiordy są niezamarznięte, a szczeliny w lodowcach otwarte, przejazd skuterem jest niemożliwy. Statki pływają tylko w sezonie. Jedyną, pewną drogą komunikacji jest helikopter, który wzywany jest tylko w sytuacjach alarmowych - o życiu i pracy na Spitsbergenie, przysłowiowym końcu świata, opowiada polarnik Piotr Dolnicki.