To prawdziw cud natury. Krajobraz Parku Narodowego Glacier oszałamia, zachwyca, wprawia w zdumienie i budzi respekt wobec potęgi przyrody. John Muir miał rację, pisząc, że wobec jego piękna można „stracić głowę”.
Zdjęcie główne: Earth / Unsplash
Góry na świecie różnią się nie tylko wysokością i budową geologiczną ale również wiekiem, historią, kolorem skał, a nawet zapachem… Innymi słowy, każde pasmo górskie ma swój charakter. W Międzynarodowy Dzień Terenów Górskich warto przyjrzeć się bliżej niezwykłemu parkowi narodowemu, położonemu w sercu północnoamerykańskich Gór Skalistych. To esencja górskiego krajobrazu i prawdziwy cud natury. Warto go poznać i zachwycić się jego pięknem.
Królestwo lodowców
Park Narodowy Glacier został założony w 1910 roku, aby chronić unikatowy górski krajobraz polodowcowy. Chociaż w całości jest położony w stanie Montana, ma również swój kanadyjski odpowiednik i wspólnie z nim tworzy Międzynarodowy Park Pokoju Waterton-Glacier. Obydwa parki powstały w odpowiedzi na intensywną eksploatację terenów górskich przez poszukiwaczy złota i bogactw naturalnych w drugiej połowie XIX wieku. Chroniony przez nie obszar stanowi obecnie jeden z nielicznych na świecie „podręcznikowych” przykładów działalności górskich lodowców.
Park Narodowy Glacier to esencja górskiego krajobrazu i prawdziwy cud natury. Warto go poznać i zachwycić się jego pięknem.
W Parku Narodowym Glacier doliczyć się można aż 26 lodowców, które wciąż rzeźbią jego najwyższe partie. Chociaż wydają się potężne i wprawiają w zachwyt, to nie one ukształtowały najpiękniejsze części parku. Za piękno Glacier odpowiadają lodowce z poprzednich epok, gigantyczne rzeki lodu, których potężna masa przez wieki żłobiła największe z dolin. Gdy lodowce stopniały, zostawiły po sobie krajobraz tak piękny, że wprawia on w zachwyt dwa miliony turystów, którzy każdego roku przekraczają bramy parku. Jeziora, wygładzone przez lód skały, strome zbocza dolin i zawieszone nad nimi mniejsze doliny, z których spadają kilkusetmetrowe wodospady i kaskady; a wszystko to położone pośrodku ośnieżonych gór, rozciągających się na setki kilometrów. W takich miejscach człowiek czuje się mały i oszołomiony potęgą natury.
„Logika” polodowcowego krajobrazu
Aby przekonać się o sile i wielkości lodowców, które ukształtowały park, wystarczy znaleźć się w jednej z głównych dolin. Ich wyloty są jakby bramami parku, a dno – drogą do jego wnętrza. Stojąc pośrodku i patrząc w górę, szybko można poczuć potęgę otaczającej przestrzeni.
Główne doliny parku delikatnie się wznoszą, skręcają, kluczą, a następnie rozgałęziają się na mniejsze odnogi. Na ich dnie często znajdują się podłużne jeziora (niektóre liczą nawet kilkanaście kilometrów). Ze skalnych krawędzi spływają wodospady. Główne doliny często kończą się kilkusetmetrową stromą ścianą, na której, za skalnym „siodłem”, znajduje się polodowcowe jezioro. To dawny cyrk, w którym mieściło się pole firnowe – miejsce narodzin lodowca.
Lodowiec powstawał, gdy gromadzący się w cyrku śnieg, pod wpływem niskiej temperatury, wysokiej wilgotności powietrza i dużego ciśnienia, wywołanego nadległymi warstwami śniegu, ulegał „sprasowaniu” i zamieniał się w lód. Ten, nie mogąc pomieścić się w cyrku, powoli przelewał się przez jego krawędź (lód zachowuje się podobnie jak woda) i spływał w dół, łącząc się z większymi lodowcami. Lodowe rzeki żłobiły coraz głębsze doliny, a „transportowany” przez nie materiał skalny, po stopnieniu lodu, tworzył ozy i moreny. Polodowcowy krajobraz, choć z pozoru wygląda na abstrakcyjny, jest uporządkowany i logiczny.
Między dwoma oceanami
W Parku Narodowym Glacier znajduje się dziewięć szczytów, których wysokość przekracza 3 tys. m n.p.m. Najwyższy z nich to mierzący 3190 m n.p.m. Mount Cleveland. Główna kulminacja w parku jest jednocześnie kontynentalnym działem wód. Oznacza to, że strumienie i rzeki mające swoje źródła w Parku Narodowym Glacier spływają zarówno do zatok połączonych z Atlantykiem – Meksykańskiej i Hudsona – jak również do rzeki Columbia, która wpada do Pacyfiku.
Polodowcowy krajobraz, choć z pozoru wygląda na abstrakcyjny, jest uporządkowany i logiczny.
Czysta woda z topniejącego lodu, zanim popłynie ku oceanom, nawadnia kwieciste łąki i iglaste lasy parku, tworząc jedne z najpiękniejszych zakątków górskich w Ameryce Północnej. John Muir, szkocko-amerykański przyrodnik i filozof, powiedział:
Ze wszystkich pejzaży na kontynencie dla tutejszych najszybciej traci się głowę.
John Muir
Co warto zobaczyć w Parku Narodowym Glacier?
Odwiedzając Park Narodowy Glacier trzeba koniecznie wybrać się na przejażdżkę Going-to-the-Sun Road (ang. Droga do Słońca) [48°40’43.5″N 113°39’17.3″W]. To główna atrakcja parku i jeden z najpiękniejszych szlaków samochodowych w Stanach Zjednoczonych. Mierząca 80 kilometrów trasa prowadzi najpierw przez iglasty las, wzdłuż jeziora Saint Mary, trawersując następnie słoneczne zbocza zielonej doliny. Szosa, poprowadzona w trudno dostanym terenie, pośród skał i urwisk, na całej długości posiada dwa pasy ruchu. Co ważne, została zaprojektowana tak, by nie ingerowała w otaczający krajobraz (to częsta cecha dróg w północnoamerykańskich parkach narodowych). Przy budowie Going-to-the-Sun Road zrezygnowano z betonowych zapór i podcieni, a niezbędne zabezpieczenia wykonano z naturalnego surowca. Dzięki temu jedna z najpiękniejszych dróg w USA stała się dopełnieniem górskiego krajobrazu, a nie czymś, co go oszpeca.
Po kilkudziesięciu kilometrach trasa dociera do Logan Pass [48°41’47.9″N 113°43’05.5″W] – malowniczej przełęczy, na której zaczyna się kilka interesujących szlaków, między innymi mierzący 12 km Highline Trail [48°44’39.3″N 113°44’14.1″W] oraz szlak do punktu widokowego Hidden Lake [48°41’14.1″N 113°44’29.9″W]. Pierwszy z nich na pewno spodoba się miłośnikom mocnych wrażeń – został wykuty w pionowej skalnej ścianie, kilkadziesiąt metrów nad Going-to-the-Sun Road i kilkaset metrów nad dnem doliny. Z Highline Trail roztacza się zapierający dech w piersiach widok na Góry Skaliste. Szlak do punktu widokowego Hidden Lake nie jest tak ekstremalny; prowadzi za to przez ukwiecone łąki i pozwala zobaczyć z bliska z dzikie zwierzęta. Po przejściu 2,5 km dociera się do miejsca, z którego roztacza się piękny widok na Hidden Lake. Na szlaku tym od czasu do czasu pojawiają się niedźwiedzie (droga jest wtedy zamykana).
Za Logan Pass szosa zaczyna opadać. Miejscami trawersuje tak stromą ścianę, że po zatrzymaniu się w jednej z zatoczek i spojrzeniu w dół, może zakręcić się w głowie. Going-to-the-Sun Road kończy się nad jeziorem McDonald, największym w parku.
Jednym z najpiękniejszych miejsc jest Many Glacier [48°47’51.1″N 113°39’23.5″W], położony nad malowniczymi jeziorami – Josephine, Swiftcurrent i Sherburne – styk trzech polodowcowych dolin. O ile Going-to-the-Sun Road jest rajem dla automobilistów, Many Glacier spodoba się miłośnikom pieszych wędrówek.
Wymienione wyżej atrakcje to absolutne „Must see places”, które można „zaliczyć” w dwa dni. Aby naprawdę „poczuć” atmosferę Parku Narodowego Glacier, trzeba zatrzymać się w nim na dłużej i poznać jego mniej znane (ale równie piękne) zakątki. Pośród malowniczych dolin, przejrzystych jezior i ukwieconych łąk żaden dzień nie będzie stracony.
Kiedy najlepiej odwiedzić Park Narodowy Glacier?
Wybierając się do Parku Narodowego Glacier, warto wcześniej zaplanować podróż (park jest duży, a główne atrakcje – oddalone od siebie). Pozwoli to lepiej wykorzystać czas i uniknąć zwiedzania w pośpiechu.
Najlepszą porą roku na odwiedzenie parku są miesiące letnie. Pogoda jest wtedy najlepsza, a Going-to-the-Sun Road – otwarta. Niemniej warto być przygotowanym na niespodzianki, które mogą się wydarzyć niezależnie od pory roku. Aby ich uniknąć, należy śledzić alerty na stronie parku.
Pośród malowniczych dolin, przejrzystych jezior i ukwieconych łąk żaden dzień nie będzie stracony.
Zarówno w Parku Narodowym Glacier jak również jego okolicach znajduje się kilkanaście hoteli i kempingów, w których – zwłaszcza w sezonie – warto wcześniej zarezerwować miejsca.
Krajobraz, który oszałamia
Park Narodowy Glacier to przyrodnicza perła. Jego krajobraz oszałamia, zachwyca, wprawia w zdumienie i budzi respekt wobec potęgi natury. Przemierzając Going-to-the-Sun Road, szlak Highline Trail i ścieżkę do Hidden Lake, podziwiając potęgę lodowców i kolory górskich kwiatów, trudno nie poczuć wdzięczności za piękno, które staje się naszym udziałem. John Muir miał rację, pisząc, że wobec piękna Glacier można „stracić głowę”.
Wizyta w Parku Narodowym Glacier daje również możliwość doświadczenia tego, czym są góry – w nieco inny sposób i w nieco innej skali, niż w Polsce. Niczego nie ujmując Tatrom i Beskidom, które są piękne, majestatyczne i potrafią być bardzo groźne, dopiero w Glacier zasmakowałem, czym w górach jest przestrzeń. Widok ciągnącego się po horyzont morza szczytów, tak bardzo majestatycznych i różnorodnych, na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
Mapa miejsc, które trzeba zobaczyć w Parku Narodowym Glacier:
Zobacz film z mojej podróży do Ameryki Północnej:
Tekst pierwotnie ukazał się na portalu DEON.pl
Piękne krajobrazy!
Zdaje mi się, albo Twoja podróż do Ameryki ma jeszcze wiele odcinków do opisania – ciągle coś nowego 🙂
Kuba, dzięki za pozytywny komentarz! Tak, powoli „przypominam sobie” i „podsumowuję” to, czego jeszcze nie opublikowałem. Niestety, z „lekkim” poślizgiem 🙂 Gdybym tyle czasu przeznaczał na pisanie bloga ile na pracę zawodową, byłoby tu znacznie więcej treści, publikowanych bardziej na bierząco!
P.S. Dzięki, że tu zaglądasz!
No cóż, nic w przyrodzie nie zachwyca mnie tak bardzo jak górskie krajobrazy. Miałam okazję przejść parę szlaków w Torres del Paine, odbyć rejs wśród lodowców na południu Chile, ale i przejechać Nową Szkocję w Kanadzie. W otoczeniu gór po prostu czuć magię przyrody.
Co tu dużo pisać – rewelacja! Te górskie przestrzenie są po prostu bajkowe. Sama chętnie wybrałabym się tam na kilkudniowy trekking. 🙂
Zachodnia Kanada – od zawsze moje marzenie … krajobrazowo przypomina Norwegię , tylko fiordów brakuje …
A misiów nie trzeba się bać ?
Ja żadnego nie spotkałem 🙂 Ale za punktem widokowym Hidden Lake szlak był zamknięty właśnie ze względu na niedźwiedzia. Więc na pewno można je spotkać. Czy trzeba się bać? Myślę, że w miejscach odwiedzanych przez turystów nie trzeba się obawiać niedźwiedzi (wszystkie opisane przeze mnie do takich należą).
Piękne miejsce latem. Ciekawe jak jest zimą… Czy Logan Pass jest wtedy przejezdna? Pewnie nie bardzo.
Ah, przepiękne tereny i jedno z marzeń, które kiedyś zrealizuję… ciekawe tylko czy zdążę jeszcze podziwiać lodowce? Inna rzecz, że zawsze wydawało mi się, że znajduje się on dużo bardziej na północ chyba tylko w Kanadzie a tu niespodzianka. W każdym razie fajnie plastycznie i obrazowo opisane, i do tego klawe zdjęcia!