Lifestyle
Jeśli Podróże są sercem mojego bloga, kategoria Lifestyle jest jego duszą. To właśnie w niej publikuję artykuły związane z psychologią i duchowością - tematami, które są dla mnie niezwykle ważne. Jestem katolikiem i chociaż czasem miewam wątpliwości, nie wstydzę się swojej wiary.
-
„Dziękuję. Alaska poczeka”. Podsumowanie roku 2020
Kończy się rok, który był czasem zamknięcia, niezrealizowanych planów i trudnych doświadczeń; wiele osób życzy sobie i innym, by rok 2021 był lepszy. Nie jestem wyjątkiem, też doświadczyłem skutków pandemii - izolacji, nieplanowanej przeprowadzki, odłożenia na nieokreślone kiedyś podróżniczych planów. Ale mimo to chciałbym podsumować rok 2020 z wdzięcznością. Dlaczego? Bo chociaż było w nim wiele trudnych momentów, wydarzyło się też wiele dobra. I wiele się nauczyłem.
-
„Sokół z masłem orzechowym”. Gdyby Mark Twain żył dziś, nakręciłby właśnie taki film
Artykuł o filmie na blogu podróżniczym? Nie może być! Łamiąc wszelkie zasady przyjęte na stronach poświęconych podróżom, postanowiłem napisać tekst o filmie, który odkryłem przypadkiem i który bardzo chciałbym wam polecić. W końcu "Mapa bezdroży" to nietypowy blog podróżniczy, a "Sokół z masłem orzechowym" to film z podróżą w tle.
-
„Myślałem, że gorzej może być tylko w piekle”. Jak wygląda życie ze schizofrenią paranoidalną?
Choroba psychiczna potrafi zamienić życie w codzienną walkę. "To stan nie do wytrzymania, jakbyś miał w środku granat, który cały czas wybucha, a ty nie możesz umrzeć. Trwało to miesiące, a ja codziennie modliłem się do Boga o śmierć, bo ze względu na miłość do rodziny nie chciałem popełnić samobójstwa" - mówi mężczyzna cierpiący na schizofrenię paranoidalną. W szczerym wywiadzie opowiada o bólu, strachu, ale również o leczeniu i nadziei, która towarzyszy mu każdego dnia.
-
Saunamistrz: tam, gdzie inni szukają relaksu, ja robię miejsce dla Boga
Podkreśla, że jego praca to coś więcej niż grafik i obowiązki. "To, co robię na termach, jest związane z niesieniem pomocy innym. Cieszy mnie, że dzięki mojemu zaangażowaniu ktoś na drugi dzień czuje się lepiej, jest bardziej zrelaksowany i zadowolony, bo zostawił w saunie swoje troski. Po klientach widać, że naprawdę są za to wdzięczni" - mówi Jacek Pyrzyński, saunamistrz, dbający nie tylko o fizyczne zdrowie klientów.
-
Dlaczego warto modlić się na spacerze?
W czasie pandemii koronawirusa wielu z nas musiało zostać w domach; najtrudniejszy był przełom marca i kwietnia, kiedy zamknięto parki i zakazano wstępu do lasów. Dla mieszkańców miast oznaczało to całkowite odcięcie się od przyrody – środowiska, bez którego człowiek na dłuższą metę nie może funkcjonować. Wychodząc na krótkie spacery ulicami mojego osiedla, bez możliwości wejścia na pobliski Zakrzówek czy pojechania rowerem do Tyńca, czułem się jak w więzieniu. Uświadomiłem sobie wtedy, jak bardzo brakuje mi zieleni drzew, szumu liści i trawy pod stopami, a wraz z nimi – Boga, którego najłatwiej mi spotkać w pięknie Jego stworzenia.
-
Miejsca, do których nie dociera światło
Piszę, bo podobno "papier przyjmie wszystko" i chyba po ludzku chcę się komuś wygadać. Kiedy miesiąc temu ktoś mówił, że obawia się nowego wirusa, myślałem sobie, że jest przewrażliwiony. Przecież "takie rzeczy się nie zdarzają", a już na pewno "nie dotyczą mnie i mojego otoczenia". Stało się inaczej - świat zatrzymał się w miejscu, a na szali ważą losy miliardów ludzi, którzy - jeśli nie zostanie odkryta szczepionka - zarażą się groźnym patogenem. W gruzach legły również moje plany wakacyjne, które (jak się okazuje) znaczyły dla mnie więcej, niż mi się wydawało.
-
Shinrin-Yoku. Jak dzięki drzewom stać się szczęśliwszym?
Ciągłe bycie on-line przyzwyczaiło nas do pozostawania w „trybie gotowości”, trwającym przez większą część doby – od przebudzenia do pójścia spać. Wiele osób nie potrafi inaczej funkcjonować – każde „nicnierobienie” traktowane jest jak coś nienaturalnego, wręcz niechcianego. Często staramy się zagłuszać takie momenty muzyką, pisaniem wiadomości albo skrolowaniem Facebooka. Dotyczy to zwłaszcza osób aktywnie obecnych w social mediach. To śmiertelna pułapka – ciągłe bycie on-line i związane z tym napięcie odkładają się w ciele, które w końcu zaczyna się buntować. Zaczyna boleć kręgosłup, a czasem pojawiają się choroby autoimmunologiczne.
-
Krzysztof Grzywocz. Zanim na zawsze został w górach, uczył kochać to, co niekochane
To była bardzo smutna wiadomość. 18 sierpnia 2017 roku media przekazały informację o zaginięciu w Alpach Szwajcarskich księdza Krzysztofa Grzywocza. Dzień wcześniej odprawił on poranną mszę świętą i wybrał się w góry; w schronisku powiedział, że zamierza wrócić około godziny 17:00. Wtedy widziano go po raz ostatni. W drugą rocznicę tamtego wydarzenia, zamiast go opłakiwać, wolę napisać, jak jedna z jego konferencji wpłynęła na moje życie. Myślę, że dzięki takim wspomnieniom ten wyjątkowy ksiądz - nawet jeśli fizycznie nieobecny - jest i będzie jeszcze długo pamiętany.
-
Góry Tabor są po to, by odważnie iść przez doliny
Bóg lubi góry. W Starym i Nowym Testamencie w górach działy się najważniejsze wydarzenia w historii zbawienia. Na wulkanicznym masywie Ararat zatrzymała się arka, gdy wody potopu zaczęły opadać; wzgórze Moria było świadkiem ofiary Abrahama; na szczycie Synaj Jahwe przekazał Izraelowi swoje przykazania; w kazaniu „na górze” Jezus dał ludziom osiem błogosławieństw; na Górze Oliwnej Syn Boży modlił się przed męką, a na Kalwarii zostały odkupione grzechy całego świata. Na każdym z tych szczytów wydarzyło się coś, co miało znaczenie dla relacji między Bogiem a człowiekiem. Przemienienie Pańskie, jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu Jezusa i cud, który dokonał się w obecności trzech apostołów, również wydarzyło się na górze –…
-
Kamil Popławski o nawróceniu i podróży, która zmieniła jego życie
Był ateistą, w dodatku bardzo skupionym na materializmie i pięciu się po szczeblach kariery. Dziś w szczerej rozmowie opowiada o nawróceniu, poszukiwaniu swojego miejsca w Kościele i podroży, która wywróciła jego życie do góry nogami. "To miała być zwykła wycieczka, a okazała się podróżą w poszukiwaniu Boga. Wspólnie ze znajomym (...) postanowiliśmy wyjechać do Hiszpanii autostopem, bez pieniędzy i namiotów. Wzięliśmy tylko tyle, ile zmieściło się do plecaka. Przed podróżą trochę się stresowałem, ale wiedziałem, że jeśli faktycznie to jest bodziec do zmiany, to na pewno wszystko się uda. Wiedziałem, że mogę zaufać Jezusowi" - mówi Kamil Popławski, były wicemister Polski.






