S

Superwulkan na Alasce. Naukowcy badają tajemnicę Wysp Czterech Gór

Badacze są przekonani, że u wybrzeży Alaski odkryli nieznaną dotąd część systemu wulkanicznego Wysp Czterech Gór. Chociaż tajemniczy superwulkan ma znajdować się na dnie północnego Pacyfiku, z dala od cywilizacji, jego wybuch mogłaby odczuć cała planeta. Co wiadomo o nowym odkryciu?

Na podstawie artykułu opublikowanego w „Science News”. Zdjęcie główne: NASA / domena publiczna

Superwulkany to rozległe obszary aktywności wulkanicznej, powstałe w wyniku eksplozji dużej komory magmowej, znajdującej się kilka kilometrów pod ziemią. Superwulkany mają najczęściej średnicę kilkudziesięciu kilometrów. Chociaż wybuchają stosunkowo rzadko, ich erupcje są znacznie silniejsze i bardziej eksplozywne od wybuchów zwykłych wulkanów; z geologicznego i przyrodniczego punktu widzenia wybychający superwulkan może zrobić naprawdę sporo zamieszania. Do najbardziej znanych superwulkanów należą: kaldera Aira w Japonii, Pola Flegrejskie we Włoszech oraz system wulkaniczny Yellowstone.

Czytaj również: Fagradalsfjall za bardzo zmniejszył dystans między człowiekiem a wulkanem

Na początku roku naukowcy poinformowali o możliwym istnieniu jeszcze jednego superwulkanu, którego erupcja – ich zdaniem – mogłaby zachwiać stabilnością planety. Ma on znajdować się na Aleutach, charakterystycznym, łukowato wygiętym archipelagu u wybrzeży Alaski. O efektach prac naukowców napisał „Science News”.

– Nieodkryty do tej pory superwulkan jest tak duży, że gdyby wybuchł w ciągu ostatnich kilku tysięcy lat, mógłby zakłócić funkcjonowanie cywilizacji na całym świecie – powiedział John Power, geofizyk z Alaska Volcano Observatory, działającego przy USGS (United States Geological Survey, amerykańskiej agencji naukowo-badawczej zajmującej się problemami z zakresu biologii, geografii, geologii i hydrologii). Power przedstawił wyniki badań dotyczących nowego superwulkanu 7 grudnia na dorocznym spotkaniu Amerykańskiej Unii Geofizycznej.

Tajemnica Wysp Czterech Gór

Według naukowców alaskański superwulkan znajduje się w pobliżu Wysp Czterech Gór, grupy wulkanów pośrodku Aleutów, archipelagu położonego na linii pacyficznego pierścienia ognia. Jest to aktywnie sejsmiczna strefa okalająca Pacyfik, w której płyta oceaniczna wciska się pod kontynentalną i „zaburza” geologiczną równowagę regionu. Na linii pacyficznego pierścienia ognia ziemia trzęsie się praktycznie bez przerwy, a wulkany wyrastają jak grzyby po deszczu. Obszar ten nazywany jest również strefą subdukcji (to odwrotność strefy spreadingu, o której pisałem w artykule o Islandii). Inne znane góry leżące na pacyficznym pierścieniu ognia to m. in. Fuji w Japonii, Krakatau między Sumatrą i Jawą, Mount Erebus na Antarktydzie oraz St. Helens i Mt Rainier w Górach Kaskadowych.

Alaskański superwulkan znajduje się w pobliżu Wysp Czterech Gór, grupy wulkanów pośrodku Aleutów, archipelagu położonego na linii pacyficznego pierścienia ognia.

Choć nazwa „Wyspy Czterech Gór” sugeruje istnienie czterech wulkanów, w rzeczywistości jest ich sześć. Ich główne szczyty, wyglądające jak zwykła grupa wulkanów, ułożone są jednak na obrzeżach gigantycznej, podmorskiej kaldery, której średnica wynosi 20 kilometrów a głebokość – 130 metrów. Istnienie gigantycznego krateru potwierdzają mapy batymetryczne dna morskiego oraz analiza występujących na tym obszarze gazów wulkanicznych.

Wzmożona aktywność Mount Cleveland

Spośród wulkanów tworzących Wsypy Czterech Gór, najbardziej aktywny jest Mount Clevelant, który w 2001 roku wybuchał nawet 70 razy. Ilość wyrzucanych z jego krateru materiałów piroklastycznych była wtedy „typowa dla wulkanów otaczających inne znane kaldery”.

Również trzęsienia ziemi wokół Mount Cleavland zdają się potwierdzać istnienie superwulkanu. Rejestrowane przez naukowców wstrząsy występują na północny-wschód od góry, dokładnie pod zagłębieniem dna morskiego.

Chmury „przepływające” przez Wyspy Czterech Wiatrów. Mount Cleveland znajduje się najbliżej środka zdjęcia. Na jego południowych stokach można zauważyć ślady popiołów. Na północny-wschód od góry, otoczona przez pozostałe wulkany, rysuje się kształt kaldery superwulkanu | fot. NASA / domena publiczna

Zaglądanie pod poduszki kanapy

Odkrycie superwulkanu na Aleutach nie zostało jeszcze potwierdzone. Dalsze badania wymagają czasu, a odosbnnienie archipelagu nie przyspiesza prac. Diana Roman, wulkanolog z Carnegie Institution for Science w Waszyngtonie, porównała pracę naukowców badających alaskański superwulkan do „zaglądania po poduszki kanapy”. Kaldera jest bowiem przykryta młodszymi osadami wulkanicznymi, które utrudniają działania. Wobec takich wyzwań niezbędne jest porównywanie wyników innych badań i szukanie między nimi korelacji. Naukowcy zamierzają w tym celu zbadać warstwy lodu z różnych części świata, mając nadzieję, że znajdą w nich ślady popiołów pochdzących z erucpji tajemczego superwulkanu.

Odkrycie superwulkanu na Aleutach nie zostało jeszcze potwierdzone. Dalsze badania wymagają czasu, a odosbnnienie archipelagu nie przyspiesza prac.

Każdy nowy superwulkan to potencjalne zagrożenie dla ludzkości. Obecnie najbardziej niebezpieczny wydaje się wybuch systemu wulkanicznego Yellowstone, którego aktywność od lat niepokoi naukowców. Ze względu na status najstarszego na świecie parku narodowego i położenie w sercu Stanów Zjednoczonych jest on jednak bez przerwy monitorowany. Mniej znane lub jeszcze nieodkryte superwulakny, jak ten u wybrzeży Alaski, nie są priorytetem. Obecnie nie wiadomo, jakie procesy zachodzą na Aleutach i czy powinniśmy się spodziewać potencjalnego wybuchu; wiele wskazuje na to, że tajemnica Wysp Czterech Gór, jeszcze jakiś czas poczeka na ostateczne odkrycie.

Tekst pierwotnie ukazał się na portalu DEON.pl

CategoriesPodróże
Piotr Kosiarski

Kiedyś pracowałem jako pilot wycieczek, dziś jestem dziennikarzem, a moją największą pasją jest podróżowanie. To ono sprawia mi frajdę i mobilizuje do pisania. Uważam, że rzeczy materialne starzeją się i tracą na wartości, a radość z podróżowania jest ponadczasowa i bezcenna. Moim ulubionym kierunkiem jest północ, a dokładniej wszystko „w górę” od pięćdziesiątego równoleżnika. Od miast wolę naturę, najlepiej oglądaną z okna pociągu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *