C

Co zobaczyć na Islandii? Przewodnik dla wymagających

Choć nie było łatwo, stworzyłem listę islandzkich „Must see places”. Chcecie poczuć klimat wyspy? Potrzebujecie konkretnych i sprawdzonych informacji, gdzie warto się zapuścić? Jeśli tak, trafiliście w dziesiątkę.

Zdjęcie główne: Cosmic Timetraveler / Unsplash

Co zobaczyć na Islandii? To najtrudniejsze pytanie, z jakim przyszło mi się zmierzyć w moim „islandzkim” cyklu (pisanie o islandzkiej przyrodzie oraz informacjach praktycznych to przy tym pestka). Po pierwsze dlatego, że łatwo pominąć coś ważnego i po drugie – miejsc wartych zobaczenia jest tak dużo, że opisanie ich wszystkich oznaczałoby opracowanie naprawdę grubego przewodnika.

Będę z wami szczery. Podróżując po Islandii nie ma sensu nawet na chwilę chować aparatu – piękno tej niezwykłej wyspy jest bowiem ogromne. Tak naprawdę warto zatrzymać się w każdym miejscu, oznaczonym charakterystycznym znakiem ⌘. W jego pobliżu na pewno jest coś godnego uwagi.

Niemniej, pokusiłem się o stworzenie listy miejsc, w których byłem i które mnie zachwyciły (jedne bardziej, inne mniej – wyjdzie w opisie). Każde z nich jest miejscem symbolicznym i zobaczenie go (a najlepiej również poczucie, doświadczenie) na pewno pomoże w odkryciu tego, czym jest Islandia.

Przygotowana przeze mnie lista może z pozoru wydawać się chaotyczna. W rzeczywistości jednak pogrupowałem i ułożyłem opisywane miejsca, zaczynając od tych obleganych, poprzez bardziej odludne (do których jednak można dotrzeć „zwykłym” samochodem), na dzikich i odosobnionych kończąc. Oto, co dla was przygotowałem:

Must see places…

…czyli miejsca, które musicie zobaczyć i do których można dojechać samochodem z napędem na dwa koła (zaczynamy od najliczniej obleganych przez turystów):

  • Reykjavik – stolica Islandii, wysunięta najdalej na północ stolica świata, i – według mnie – miasto murali (można je spotkać dosłownie wszędzie). W Rejkiaviku warto wybrać się na (przynajmniej) kilkudzienny spacer po śródmieściu, zobaczyć słynny kościół Hallgrímskirkja (jego charakterystyczna fasada nawiązuje do bazaltowych kolumn magmowych, jakie można spotkać w wielu zakątkach wsypy), Harpę (nazywaną islandzkim kryształem, salę koncertową i centrum konferencyjne o niebywałej architekturze), Perlan (ciekawie zaprojektowaną, zlokalizowaną na pobliskim wzgórzu wieżę ciśnień, która stała się jedną z atrakcji miasta, roztacza się z niej piękna panorama Reykjaviku), modernistyczny szkielet łodzi wikingów i malowniczy port. Warto również odwiedzić ulicę Laugavegur z licznymi kawiarniami i sklepami outdoorowymi (swoje punkty mają tam wszystkie szanujące się marki, w tym Fjällräven oraz nieziemsko droga i na dodatek szyta w Polsce 66° North). Z Rejkiavikiem jest jak z każdym innym miastem – można spędzić w nim kilka godzin i „zaliczyć” najważniejsze miejsca, można też zatrzymać się w nim kilka na dni i naprawdę poczuć jego klimat – wszystko zależy od naszych priorytetów i wolnego czasu.
  • Błękitna Laguna [63°52’46.3″N 22°27’06.9″W], czyli (prawdopodobnie) najsłynniejsze SPA na świecie. Znajduje się niedaleko Reykjaviku. Przybyli tam turyści mogą zachwycić się błękitną wodą, rozlaną wsród czarnych, magmowych skał. Niestety, kąpiel w bogatej w minerały wodzie nie należy do najtańszych atrakcji. Mało kto jednak wie, że to ekskluzywne uzdrowisko powstało tylko i wyłącznie dzięki pobliskiej elektrowni geotermalnej, a błękitna woda jest efektem ubocznym produkcji prądu. Mimo wysokich cen i tłumów, miejsce to jest warte uwagi ze względu na industrialny klimat i nieziemski wygląd.
  • Most między kontynentami [63°52’05.6″N 22°40’31.0″W] a konkretniej między płytami tektonicznymi – północnoamerykańską i europejską. Jeśli chcecie jedną nogą znaleźć się w Ameryce, a drugą w Europie, wystarczy stanąć w rozkroku na środku mostu.
Most między Ameryką Północną i Europą | fot. Giuseppe Milo / Flickr / CC BY 2.0
  • Złoty Krąg – popularna trasa turystyczna w południowo-zachodniej Islandii, która obejmuje główne atrakcje w tej części wyspy:
    • Geysir [64°18’37.7″N 20°18’08.4″W] – można w nim podziwiać wybuchający co kilkanaście minut gejzer Strokkur (największy na Islandii) oraz kilka ciekawych gorących źródeł, np. Parę okularów.
    • Þingvellir [64°15’21.7″N 21°07’46.4″W] – interesujący ze względu na geologię i historyczne znaczenie dla Islandczyków park narodowy (znajdują się tu m.in. zabytkowy kościół Þingvallakirkja [64°15’26.4″N 21°07’16.4″W] i Silfra [64°15’11.8″N 21°07’23.3″W] – częściowo zalana wodą szczelina tektoniczna, w której można nurkować).
    • Gullfoss [64°19’37.8″N 20°07’11.7″W] – malowniczy wodospad, przez który w każdej sekundzie przepływa 400 metrów sześciennych wody.

Kolejność w galerii: Strokkur, Þingvellir, Silfra i Gullfoss

  • Inne islandzkie wodospady – należą do największych i najpiękniejszych w Europie. Wymieniam tylko te, które koniecznie trzeba zobaczyć:
    • Skogafoss [63°31’55.8″N 19°30’40.8″W] – jest położony na klifach dawnego wybrzeża; w słoneczne dni często pojawia się przy nim tęcza.
    • Dettifoss [65°48’54.4″N 16°23’05.1″W] – w roku 2011 posłużył jako sceneria do filmu „Prometeusz” Ridleya Scotta.
    • Godafoss [65°40’58.4″N 17°33’00.4″W] – jeden z największych i najpiękniejszych wodospadów na wyspie. Gdy Islandia przyjmowała chrześcijaństwo, wrzucono do niego posągi pogańskich bogów.
    • Seljalandsfoss [63°36’56.5″N 19°59’18.7″W] – jest znany z obszernej jaskinii, do której można wejść; pięknie wygląda w czasie zachodów słońca.
    • Dynjandi, inaczej Fjallfoss [65°43’58.9″N 23°11’59.4″W] – najwyższy wodospad na Fiordach Zachodnich.
    • Hengifoss [65°05’43.7″N 14°53’22.5″W] – trzeci pod względem wysokości wodospad na Islandii. Pięknie wygląda na tle skalnej ściany, którą tworzą warstwy bazaltu i czerwonej gliny.
    • Glymur [64°23’31.6″N 21°15’01.8″W] – jest trudno dostępny i najwyższy na Islandii. Dotarcie niego wymaga wspinaczki kanionem, którego ściany opadają kilkaset metrów w dół; kilkugodzinna wędrówka zostaje jednak wynagrodzona niezapominanymi widokami i… brodem w lodowatej rzece (jeśli nie chcecie moczyć nóg, trzeba wrócić tą samą drogą).

Kolejność w galerii: Skogafoss, Dettifoss, Godafoss, Seljalandsfoss, Dynjandi, Hengifoss i Glymur

  • Wrak Dakoty [63°27’32.7″N 19°21’53.3″W]. W 1973 roku amerykański samolot musiał awaryjnie lądować na plaży z powodu braku paliwa. Ciekawe i godne polecenia miejsce. Dojście do niego z parkingu zajmuje około godziny.
Wrak Dakoty | fot. Trevor Cole / Unsplash
  • Laguny lodowcowe i czarne plaże z górami lodowymi [64°02’46.7″N 16°11’07.1″W] – rozległe i bardzo zimne zbiorniki wodne w południowo-wschodniej części wyspy. Warto odwiedzić je o zachodzie słońca i w porze odpływu. Wypływające na otwarte morze góry lodowe tworzą wtedy jedyny w swoim rodzaju spektakl.
Jedna z lagun lodowych na południowym wschodzie Islandii | fot. Emma Francis / Unsplash
  • Akureyri – drugie pod względem wielkości miasto Islandii, leżące nad malowniczym fiordem Eyjafjörður. W przeciwieństwie do Rejkiaviku znajduje się w północnej części wyspy. Ja w Akureyri odwiedziłem ogród botaniczny, który zachwycił mnie różnorodnością i pięknem islandzkiej flory.
Miasto Akureyri | fot. Zheyun Wu / Unsplash
  • Reynisfjara [63°24’11.0″N 19°02’31.4″W] – plaża z zapierającymi dech w piersiach formami skalnymi. Rzeczywiście jest piękna, jednak nie dajcie się zwieźć romantycznym zdjęciom – zwykle pełno jest na niej turystów.
Reynisfjara | fot. Denys Nevozhai / Unsplash
  • Dyrhólaey [63°23’56.5″N 19°07’37.7″W] – malowniczy półwysep z zapierającymi dech w piersiach formami skalnymi.
  • Namafjall [65°38’22.2″N 16°49’10.7″W] – pole z fumarolami i bulgoczącym błotem. Warto je odwiedzić, by zobaczyć z bliska zjawiska geotermalne. Chociaż w powietrzu unosi się charakterystyczny zapach zgniłych jaj, miejsce to urzeka rdzawym kolorem skał i wydobywającą się spod ziemi parą.
Bulgoczące błoto na polu Namafjall | fot. Martin Brechtl / Unsplsh
  • Kirkjufell [64°56’30.1″N 23°18’21.2″W] – charkterystyczna góra w kształcie kapelusza wiedźmy. Turyści robią sobie pod nią selfie i jadą dalej.
Góra Kirkjufell | fot. Kamil Kalbarczyk / Unsplash
  • Kerið [64°02’29.0″N 20°53’06.5″W] – jeziorko w kraterze wygasłego wulkanu. Lazurowy kolor wody kontrastuje z czerwoną glebą.
Krater Kerið | fot. Vivek Kumar / Unsplash
  • Tunele magmowe Vidgelmir [64°45’02.4″N 20°48’06.1″W] – ciągną się dziesiątkami kilometrów pod rozległym polem lawowym. Są ogromne. Można do nich wejść przez jeden z wielu otworów powstałych wskutek zawalenia się stropu. Przemierzając pokryte bazaltowymi głazami dno tuneli (koniecznie z latarką, bo jest w nich całkowicie ciemno), można podziwiać jedyne w swoim rodzaju lodowe stalagmity. W tunelach trzeba zachować szczególną ostrożność; magmowe skały są bardzo ostre.
Lodowy stalagmit | fot. Piotr Kosiarski
  • Hraunfossar [64°42’10.7″N 20°58’37.8″W] – malownicze kaskady, zasilane wodą gromadzącą się na polu lawowym Hallmundarhraun. Wypływają wprost ze skał.
Kaskady Hraunfossar | fot. Adam Edgerton / Unsplash
  • Gorąca rzeka w dolinie Reykjadalur [64°02’55.1″N 21°13’21.5″W]. Jest ukryta w górach; aby się do niej dostać, trzeba pokonać kamienistą ścieżkę (zajmuje to około półtorej godziny). Trud wędrówki zostaje jednak sowicie wynagrodzony, bo na miejscu czeka na nas gorący potok z drewnianym pomostem, ułatwiającym dostęp do wody o różnej temperaturze. Kąpiel w gorącej wodzie (a także wkomponowane w krajobraz „przebieralnie”, w których i tak wszystko widać) w otoczeniu surowego islandzkiego krajobrazu to niezwykłe przeżycie, nawet wtedy (albo zwłaszcza wtedy) gdy wieje lodowaty wiatr.
Gorąca rzeka Reykjadalur | fot. Olena Shmahalo / Unsplash
  • Półwysep Snæfellsnes z górującym nad nim wulkanem Snæfellsjökull (w powieści Juliusza Verne’a „Podróż do wnętrza ziemi” jej bohaterowie zaczynali swoją przygodę właśnie w jego kraterze). Nazywany jest „Islandią w miniaturze”, bo krajobraz zmienia się na nim bardzo dynamicznie. Korzystając z dobrej pogody warto wybrać się na kilkugodzinną wspinaczkę na mierzący 1446 m n.p.m., pokryty lodowcem szczyt.
  • Fiordy Zachodnie – jedno z najpiękniejszych miejsc na Islandii. Urzeka malowniczą linią wybrzeża i niewielką ilością turystów. Na objazd Fiordów Zachodnich trzeba jednak przeznaczyć minimum trzy dni; przejazd wijącą się wzdłuż linii brzegowej drogą zajmuje naprawdę sporo czasu. Chociaż często kończy się asfalt, piękne widoki nie kończą się w ogóle. Przed wycieczką na Fiordy Zachodnie zatankujcie bak do pełna.
  • Rauðisandur [65°27’51.3″N 23°59’06.3″W] – czerwona plaża na Fiordach Zachodnich; niezwykłe miejsce, głównie ze względu na dwa kontrastujące kolory – czerwień pisaku i błękit wody. W słoneczny dzień można poczuć się tam jak nad Morzem Śródziemnym (do wody nie polecam jednak wchodzić bez pianki).
  • Látrabjarg [65°30’08.7″N 24°31’50.4″W] – najdalej wysunięty na zachód kraniec Fiordów Zachodnich i w ogóle Islandii. Tworzy go urwisko, na którym można podziwiać maskonury – niezwykłe ptaki i żywy symbol Islandii. Choć dojazd tam jest trudny (rozsypująca się szutrowa droga nad stromym wybrzeżem), warto zaryzykować. Maskonury nie boją się ludzi i można je obserwować z odległości kilkudziesięciu centymetrów.

Tutaj kończą się miejsca, do których można dojechać samochodem osobowym z napędem na dwa koła. Bardziej ekstremalną propozycją jest…

…Islandzki interior

Podróż dookoła wyspy, choć niezapomniana i pełna wrażeń nie wystarczy, by w pełni doświadczyć islandzkiego piękna. Kryje się ono wewnątrz wyspy, tam gdzie nie ma zasięgu, asfaltowych dróg i mostów. Według niektórych Islandczyków wciąż mieszkają tam elfy i trole. To właśnie na islandzkich bezdrożach znaleźć można to „coś”. Stojąc na żwirowym pustkowiu, patrząc na znajdujące się w oddali kopuły lodowców, można poczuć przestrzeń i potęgę Islandii.

Przez interior prowadzą szutrowe drogi (głównie tzw. „efki”), które porównać można do pieszych szlaków turystycznych. Różnią się one stopniem trudności, a wjeżdżając na nie, bierzecie odpowiedzialność za wasze zdrowie i życie. Jeśli jakimś cudem znajdzie się na nich wasz samochód osobowy, możecie zapomnieć o ubezpieczeniu.

W islandzkim interiorze udało mi się odwiedzić dwa, naprawdę szczególne miejsca:

  • Bazę Laugafell [65°01’40.0″N 18°19’53.9″W] – schronisko i kemping przy skrzyżowaniu szutrowych dróg w głębi wyspy. Nieopodal znajduje się bardzo przyjemne gorące źródło, z którego można podziwiać islandzką przestrzeń, zalaną promieniami zachodzącego kilka godzin słońca. Miejsce to urzekło mnie izolacją, ciszą i przyjazną atmosferą. Laugafell to również punkt przecięcia się pieszych szlaków turystycznych, dlatego obok minimalistycznego schroniska (w którym grzejniki są gorące cały rok) znajduje się pole namiotowe; rozbijają się na nim najwytrwalsi z wytrwałych. Chociaż w Laugafell spędziłem tylko kilka godzin, był to naprawdę wspaniały czas.
  • Dolinę Landmannalaugar [63°59’26.0″N 19°03’37.6″W] – według mnie najbardziej cudowne i niezwykłe miejsce na Islandii (przynajmniej spośród tych, które widziałem). Trudno do niego dotrzeć, bo do pokonania jest kilka brodów. Warto jednak to zrobić, ponieważ barwy otaczających gór oszałamiają. Zieleń, żółć, czerwień, brąz, szarość… Nie wiedziałem, że góry mogą mieć tyle kolorów! W Landmannalaugar znajduje się najlepsze gorące źródło, w jakim byłem. Jak wygląda? Z błękitnego jeziorka wypływa gorąca woda i od razu wpada do chłodniejszej rzeki; dzięki temu każdy może znaleźć najbardziej odpowiednią dla niego temperaturę. Jest niemal pewne, że zawrzecie w nim międzynarodowe znajomości i skosztujecie trunków z całego świata; w gorących źródłach wszyscy (nawet Islandczycy) stają się otwarci i chętni do rozmowy. W Landmannalaugar warto zatrzymać się kilka dni i zrobić trekking po otaczających dolinę górach. Ze swojej strony polecam wyjście na Blahnukur [63°58’36.0″N 19°04’05.0″W] – wulkan o wysokości 940 m n.p.m., którego ostatnia erupcja miała miejsce w 1477 r. Widoku z jego szczytu nie da się zapomnieć.

Miejsc wartych zobaczenia na Islandii jest znacznie więcej. Więcej, więcej, więcej! Ja wymieniłem tylko te, które sam widziałem i uważam, że warto je odwiedzić. Da się to zrobić plus/minus w dwa tygodnie.

Podróż po Islandii to niekończący się zachwyt, który mogą zakłócić jedynie trzy rzeczy: zła pogoda, katastrofy naturalne (zdarzają się na szczęście stosunkowo rzadko) i tłumy turystów. Jeśli chcecie uniknąć tych ostatnich, polecam wybrać miejsca z końca listy. Trudno do nich dotrzeć ale wasz trud zostanie wynagrodzony. Nie zmienia to jednak faktu, że przy odrobinie szczęścia (i wysiłku polegającym na wczesnym wstawaniu) pozostałe „⌘” również można zobaczyć bez Japończyków z aparatami. Czy warto wstać wcześniej? Zapewniam, że tak.

P.S. O czymś zapomniałem? Macie inne spostrzeżenia? Podzielcie się opiniami w komentarzach.

Mapa miejsc, które trzeba zobaczyć na Islandii:

Zobacz film z mojej podróży na Islandię:

CategoriesPodróże
Piotr Kosiarski

Kiedyś pracowałem jako pilot wycieczek, dziś jestem dziennikarzem, a moją największą pasją jest podróżowanie. To ono sprawia mi frajdę i mobilizuje do pisania. Uważam, że rzeczy materialne starzeją się i tracą na wartości, a radość z podróżowania jest ponadczasowa i bezcenna. Moim ulubionym kierunkiem jest północ, a dokładniej wszystko „w górę” od pięćdziesiątego równoleżnika. Od miast wolę naturę, najlepiej oglądaną z okna pociągu.

  1. Wojtek says:

    Jeśli ktokolwiek jakimś cudem nie ma żadnych skojarzeń z Islandią i zastanawia się czy jest tam coś ciekawego, taki wpis jest jak znalazł! Świetne foty!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *